Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

30 ślubów - 1 wesele

W miniony weekend w parafii w Bugisi odbyło się jednocześnie 30 ślubów. To było niemałe przedsięwzięcie angażujące czas wielu ludzi zarówno na etapie przygotowań jak również w trakcie uroczystej ceremonii. Gdyby każdy ślub miał odbyć się odrębnie w inną sobotę, zajęłoby to więcej niż 7 miesięcy, przy założeniu, że pracujący w parafii ksiądz nie miałby innych obowiązków wynikających z jego posługi. W związku z zaistniałą sytuacją proboszcz zorganizował parom młodym oraz przybyłym parafianom wesele, a sam zyskał wiele czasu. Tym sposobem mamy upieczone dwie pieczenie przy jednym ogniu. Już kilka dni wcześniej parafianie zaczęli przygotowania. Dla przybyłych z bardziej oddalonych wiosek przewidziano miejsca noclegowe. Ale nie dlatego żeby odpoczęli po podróży. Gdyby ich nie było, pary musiałyby przybyć w sobotę rano, co gwarantowałoby ogromne spóźnienia. Tak więc w rzeczywistości Msza Święta rozpoczęła się tylko z godzinnym opóźnieniem, z racji tego że nie wszyscy przyby

(Nie)skrywane historie

Wyobraź sobie wymarzony kierunek studiów. Jesteś spokojny, bo wiesz że Twoje wyniki z egzaminów są przepustką, by je rozpocząć. Aplikujesz na nie, przy okazji składając dokumenty również na inne kierunki, bo masz możliwość wyboru trzech. Niespodziewanie okazuje się, że Twoje marzenie jednak się nie spełni. Jesteś zaskoczony, ponieważ nie spodziewałeś się takiego przebiegu zdarzeń. Na szczęście przed Tobą otwiera się inna furtka, idziesz na studia, które wybrałeś alternatywnie, bo wiesz że bez wykształcenia nad wyraz trudno dostać pracę. O zgrozo, po tygodniu dowiadujesz się, że nie dostałeś się na pożądany kierunek studiów, bo ktoś, kto miał pieniądze, kupił Twoje miejsce! Jesteś zawiedziony. Nieukrywana korupcja, jednakże Ty nic nie możesz z tym zrobić. To historia Emanuela, który marzył o rolnictwie ale ostatecznie skończył w tym roku studia z biologii, uprawniające go do nauczania tego przedmiotu. Emanuel potrzebował czasu ale pogodził się z tym epizodem. Teraz czeka, aż rz

Kata keki, kata keki, kata keki..

Kata keki... Gdziekolwiek żyjemy budowanie wspólnoty jest niezwykle ważne. Najlepiej i może niekiedy najtrudniej jest rozpocząć od tej pierwszej i najbliższej– wspólnoty stołu, którą tworzymy z osobami, z którymi żyjemy w jednym domu. Czasami jednak w codziennym zabieganiu gubimy jej wartość wśród innych znaczących spraw. Tymczasem ludzie wśród których żyjemy odgrywają znaczącą rolę w kształtowaniu nas i naszego samopoczucia. Dlatego ze względu na specyficzne warunki, w jakich każdy z nas żyje, warto podejmować codzienny wysiłek w tworzeniu wspólnoty, ponieważ od każdego z nas indywidualnie zależy jaka ona będzie. Pracując na misji jest to szczególnie istotne i nierzadko bywa ogromnym wyzwaniem, z powodu różnych kultur z których się wywodzimy i wyrobionych przez lata nawyków. Jedną z form, którą praktykujemy, by rozwijać wspólnotę, jest celebrowanie wspólnych uroczystości, jakimi są np. urodziny czy powitania bądź pożegnania. Naszą misyjną wspólnotę tworzą kapła

Emmazing help! - zakończenie

Emmazing help! Dziękuję za Wasze zaangażowanie w pomoc Emmanuelowi.  Emmazing help! Many thanks to all involved for helping Emmanuel. Wspólnie udało się nam zebrać potrzebną kwotę. We succeed in getting all the money that we need. A już niedługo zdjęcia Emmanuela w nowych okularach. And a picture of Emmanuel with his new glasses will follow soon. 😊 3

W tanzańskiej kuchni

Mówi się, że kuchnia zbliża ludzi. Zdecydowanie się z tym zgadzam. Czy można lepiej spędzić dzień niż wśród ludzi, którzy potrafią dostrzegać radość w najdrobniejszych wydarzeniach dnia? O tym dzisiaj, czyli dzień z życia wśród ludzi sukuma. Jedną z najpopularniejszych potraw w Tanzanii jest ugali. Zapytana wczoraj czy już potrafię je przygotować niestety musiałam zaprzeczyć. Ale na pierwszą lekcję długo nie musiałam czekać. W odpowiedzi na zaproszenie żony głównego katechisty z naszej parafii – Karoliny, wraz z Łucją – świecką misjonarką SMA, udałyśmy się dzisiaj do ich domu, by zmierzyć się z tym zadaniem. Oczywiście już od początku było dużo śmiechu, ponieważ przedstawiając się, posłużyłam się imieniem w języku sukuma, które wczoraj otrzymałam – Geni , to znaczy: Gość . Myślę, że to określenie trafnie opisuje pewną część mnie. Czerpię bowiem ogromną przyjemność ze spotkań z ludźmi, z możliwości poznawania ich i „marnowania” wspólnie czasu. Z każdego takiego