Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Obdarowywana

Przeżyłam kolejny piękny i wyjątkowy w swej prostocie dzień. Dostrzegłam bogactwo ludzi, którzy mnie otaczają. Podczas dzisiejszego seminarium młode dziewczyny, matki uczyły się o różnych umiejętnościach życiowych, które pomagają człowiekowi zdobyć samodzielność, pewność siebie, zaplanować cele na przyszłość, dobrze żyć ze społecznością i pomagać innym.  Urzekła mnie ich postawa. Z zaciekawieniem dziecka wsłuchiwały się i chłonęły jak gąbka wszystkie treści – dla niektórych nowe dla innych po prostu ubrane w słowa. Ale bezspornie potrzebne. Niektóre z nich urodziły dzieci w nastoletnim wieku, nie mając jeszcze szansy na zdobycie życiowego doświadczenia, musiały zmierzyć się z nową dla nich sytuacją bez żadnego przygotowania.  Wierzę, że wiedza którą dziś zdobyły i będą otrzymywać podczas kolejnych spotkań posłuży im, ich dzieciom i społeczności, w której żyją. Wśród uczestniczek były również ich dzieci, ujmujące aniołeczki. Właściwie nie przeszkadzały swoim mamom, które do per

Czy istnieje recepta aby zwolnić czas?

Dziś od rana zajęta byłam sprzątaniem, przygotowaniami do seminarium, udało mi się też przyjąć gościa i wypić wspólnie kawę. Wszystko w pośpiechu, w poczuciu że chciałabym zrobić jak najwięcej. Przypomniałam sobie, że muszę jeszcze wydrukować dokumenty, bo ostatnio regularnie co dwa dni odcinają nam prąd, co oznacza, że tej pracy nie mogę przełożyć na jutro. Podczas wykonywania jednej czynności, myślami ogarniałam już kolejną, haraka haraka … Haraka haraka hamna baraka – pośpiech nie ma błogosławieństwa. To zasada według której żyją ludzie wśród których przebywam. Uporałam się ze wszystkim chociaż mogłabym dokończyć jeszcze tyle zaległych spraw. Ale przyszły dziewczyny, facylitatorki z którymi wspólnie prowadzimy seminaria. To oznaczało, że musimy ruszać w podróż do Mwankumbo. Jest to wioska, którą odwiedzamy w każdą środę. Zanim się tam wybrałam po raz pierwszy, nie wiedziałam czego powinnam spodziewać się po drodze. Okazało się bowiem, że droga, która do tego miejsca prowadzi

Praca, która uszczęśliwia...

Pięciodniowe seminarium w Bugisi zapoczątkowało bardzo intensywny ale jednocześnie piękny i dający ogromną satysfakcję czas. Ożywiło ono również proces jeszcze większego uczenia się zaufania Bogu poprzez zdarzenia nie do przewidzenia oraz pojawiające się trudności. Jednocześnie dzięki tym przeżyciom mogłam doświadczyć ogromnej wolności poprzez zgodę na to co się działo. Ale to było możliwe tylko dzięki wierze, że każda ta chwila jest pobłogosławiona przez Boga. Mimo że od początku seminarium zostało zaplanowane dla 20 dziewczyn z okolicznych wiosek, do ostatniej chwili nie wiedziałam, ilu uczestniczek mogę się spodziewać. Drogą informowania o takich inicjatywach jest przekazywanie listów do katechetów lub leaderów wiosek. Oczywiście każdy z nich bywa bardzo zajęty, miałam więc nadzieję, że mimo tego, uda im się zebrać odpowiednią liczbę zainteresowanych. Niestety do końca nie znałam liczby osób. A to dostarczało przeszkód związanych z przygotowaniem miejsc noclegowych, posiłków,

Ocalić od zapomnienia

Listopad w Polsce rozpoczyna się bardzo nostalgicznie. Pogoda zachęca do pozostania w wygodnym fotelu z kubkiem gorącej herbaty i niebanalną lekturą. Aura daje wyraz rozpoczynającej się jesieni. Niskie temperatury, wiatr, obfite opady deszczu a gdzieniegdzie nawet śniegu. I pomimo, że na ten stan narzekamy, jesteśmy przyzwyczajeni do takich warunków. A co jeśli zamiast tego nagle zaczęłoby być nieznośnie gorąco, powietrze stałoby się tak ciężkie, że utrudniałoby oddychanie a zeschła ziemia nie wchłaniałaby nikłych kropel deszczu? Tak wyglądał mój 1 listopada. Czułam się niezwyczajnie, nie mogąc odnaleźć w tym dniu niczego, co pokrywałoby się z zarejestrowanymi przeze mnie skojarzeniami z dotychczasowego życia. Nie było wspólnych spacerów z rodziną, zapalania zniczy, przelotnych spojrzeń wymieniających ból i współczucie nad grobami bliskich zmarłych. Tutejszy kościół katolicki jest jeszcze bardzo młody, i nie ma w nim tak bogatej tradycji. Ale my już do tego

Niezwykła zwykła codzienność

Od kilku tygodni uczę się suahili na misji w Ngudu. Okazało się, że nauka tego języka jest na tyle angażująca i męcząca, że pisanie bloga jak również wiele innych aktywności zwyczajnie przegrywają ze znużeniem i potrzebą snu. Postanowiłam jednak zmierzyć się z nieodpartym pragnieniem podzielenia się różnymi wydarzeniami z tego okresu. Postępy w nauce pojawiają się niespiesznie. Na każde pytanie jak mi idzie najlepszą i najtrafniejszą odpowiedzią jest powszechnie znane „polepole”, co oznacza powoli. Już w pierwszych dniach mogłam zaobserwować, że w tej kulturze to określenie jest niczym życiowa reguła, która determinuje sposób działania większości Tanzańczyków. Myślę, że nasze polskie przysłowie „śpiesz się powoli” nie miałoby tutaj zastosowania, należałoby je zastąpić „nie ma pośpiechu”. O ile wymowa w suahili jest niezwykle prosta i można opanować ją w imponująco krótkim czasie, o tyle gramatyka nieustannie usiłuje być powodem moich frustracji. Z każdego spotkania z nią staram się w

30 ślubów - 1 wesele

W miniony weekend w parafii w Bugisi odbyło się jednocześnie 30 ślubów. To było niemałe przedsięwzięcie angażujące czas wielu ludzi zarówno na etapie przygotowań jak również w trakcie uroczystej ceremonii. Gdyby każdy ślub miał odbyć się odrębnie w inną sobotę, zajęłoby to więcej niż 7 miesięcy, przy założeniu, że pracujący w parafii ksiądz nie miałby innych obowiązków wynikających z jego posługi. W związku z zaistniałą sytuacją proboszcz zorganizował parom młodym oraz przybyłym parafianom wesele, a sam zyskał wiele czasu. Tym sposobem mamy upieczone dwie pieczenie przy jednym ogniu. Już kilka dni wcześniej parafianie zaczęli przygotowania. Dla przybyłych z bardziej oddalonych wiosek przewidziano miejsca noclegowe. Ale nie dlatego żeby odpoczęli po podróży. Gdyby ich nie było, pary musiałyby przybyć w sobotę rano, co gwarantowałoby ogromne spóźnienia. Tak więc w rzeczywistości Msza Święta rozpoczęła się tylko z godzinnym opóźnieniem, z racji tego że nie wszyscy przyby