Grób ks. Emmanuela na misji w Bugisi, który jako pierwszy został pochowany przy swojej parafii. W dniu rocznicy jego śmierci, wierni złożyli pamiątkowe wieńce na jego nagrobku.
Od
trzech dni niestety nie miałam lekcji suahili. Powodem
był pogrzeb jednego z
mieszkańców wioski, z której pochodzi mój nauczyciel. W tutejszej
tradycji ceremonia pogrzebowa trwa od trzech do czterech dni. Każda wioska
podzielona jest na sekcje, każdej
przewodniczy lider. Jeżeli w poszczególnej grupie
ktoś umrze, wszyscy zobowiązani są do uczestnictwa w ceremonii
pożegnania. W przypadku braku obecności, co nietrudno przeoczyć,
taka osoba
jest segregowana i
gdy będzie mieć problem,
nie uzyska pomocy,
dopóki nie spłaci długu na rzecz danej
wspólnoty. Wysokość kary
zależy od błędu jaki dana
osoba popełniła, są to np. krowa, dwie owce, dwie
kozy, pieniądze a z
konsekwencji niematerialnych
brak wsparcia ze strony sąsiadów. Oczywiście są przypadki, w
których ktoś z uzasadnionego powodu nie może w tym uczestniczyć,
ponieważ np. zawód, który wykonuje obliguje go
do wyjazdu i życia w innej
miejscowości. Taka osoba jest zwolniona z
obowiązkowej
obecności, szczególnie jeżeli jest ona bardzo oddalona. Również
w przypadku choroby można
nie brać w tym wydarzeniu
udziału ale koniecznie należy ten fakt zgłosić.
Ceremonia
przebiega bardzo
różnorodnie, w zależności od wyznania bądź wierzeń zmarłego.
Jeżeli zmarły był katolikiem, wtedy ma miejsce katolicki
pogrzeb, któremu
przewodniczy ksiądz lub
katechista bądź każda inna osoba do tego uprawniona. Zgromadzeni
ludzie przynoszą ze
sobą kwiaty, wieńce,
prezenty, typu jedzenie i pieniądze, a
w trakcie uroczystości,
śpiewają smutne pieśni, modlą się i
płaczą, gdyż jest to bardzo posępny obrzęd.
Dla
podkreślenia różnicy, w jednym z tradycyjnych wierzeń, przed
złożeniem ciała w ziemi, do wykopanego dołu wlewa się krew
krowy, żeby ochronić ciało zmarłego, przed zabraniem go przez
czarownicę.
Cmentarze
występują tylko w miastach, we
wsiach chowa się zmarłych na
terytorium, należącym
do rodziny zmarłego. Żeby wiedzieć, gdzie zmarły jest pochowany,
w przypadku katolika
umieszczany jest
na grobie krzyż. Natomiast
w jednym z tradycyjnych wierzeń, na mogile układa
się kamienie,
które symbolizują liczbę dzieci nieboszczyka.
Jeżeli nie miał on
żadnego, wtedy
nie
układa
się niczego. A informację
o miejscu, w którym zostało
złożone ciało, przekazuje
się ustnie. Jednakże co
raz częściej spotyka się,
że do oznaczenia miejsca pochówku
używa się kamieni i cementu.
Ponieważ
tradycyjne wierzenia i wyznawane religie są tu bardzo liczne i
indywidualne, nie da się
generalizować. Niektórzy
wierzą w niebo, czyściec i
piekło, inni np.
w to,
że osoba która umarła odeszła tylko cieleśnie a duchowo jest
nadal obecna. I gdy
jest to ktoś
z rodziny: dziadek czy
też ojciec, udają
się w miejsce
pochówku, modlą
się do tej osoby, prosząc
ją o pomoc w różnych
kwestiach, dajmy na to o
pomoc w otrzymaniu
pracy.
Po
oficjalnej części, wszyscy przybysze gromadzą się
w domu albo przed domem zmarłego.
W tym czasie spożywają przygotowane przez rodzinę denata
jedzenie, jeżeli w ogóle
była ona w stanie je
przygotować. W przeciwnym razie każdy, w
miarę swoich możliwości, przynosi żywność.
W dużej mierze zależy to od panującej w danej sekcji tradycji.
Goście
spędzają razem
zarówno dnie jak i noce. Czasami
śpią, jeżeli są do tego
warunki, jeżeli nie, to
zdarza się, że
przez 3-
4 dni cały czas czuwają.
Dla
mnie jest to coś niewykonalnego.
Ku mojemu zaskoczeniu, przy okazji dowiedziałam się, że Tanzańczycy
w sposób ekstremalny przekraczają moje możliwości i wyobrażenia.
Po zakończeniu secondary school (systemowi edukacji poświęcony
będzie oddzielny wpis) każdy chłopak zobowiązany jest do odbycia
trzy-
bądź sześciomiesięcznej
(długość zależy od ilości uczestników – im ich więcej, tym
krótsza służba) służby wojskowej, podczas której przez pierwsze
dwa tygodnie w ogóle nie śpią!
Oprócz
zaspokajania (mniej lub
bardziej) podstawowych
potrzeb fizjologicznych, uczestnicy ceremonii siedzą,
wymieniają pomysły, rozmawiają,
śpiewają tradycyjne pieśni „sukuma”, katolicy modlą się,
grają w gry np. w karty lub w „bao”. Gra
polega na tym, że w ziemi znajdują się
cztery
rzędy po osiem dołków, dwa należą do jednego rozgrywającego,
pozostałe
dwa do przeciwnika. W każdym z nich umieszczają po dwa kamienie
albo fasolki i przekładają je, a potem w
określonym przypadku,
zgarniają kamienie/ fasolki przeciwnika, w przeciwnym razie on
przejmuje prowadzenie. Niestety
jeszcze nie do końca zrozumiałam zasady tej gry. Oprócz tego, grają w
„draft” grę, którą
przygotowują na kawałku drewna, na którym rysują szachownicę
długopisem, mazakiem lub po prostu czymś co pisze. W praktyce gra
ma te same zasady co nasze warcaby. A zamiast pionków używają
kapsli – a ponieważ piją
bardzo dużo sody, czyli
napojów gazowanych, mają
ich pod dostatkiem.
Gra „bao”
Z
tradycji wynika to, że ceremonia pogrzebowa
trwa
tak długo. A dlaczego
obecność
jest taka ważna?
Bo pokazuje,
że
ten problem nie dotyczy tylko rodziny zmarłego
ale wszystkich –
całej wspólnoty, i
jest też formą wsparcia.
A
czy Ty znasz chociaż imię Twojego sąsiada?
Komentarze
Prześlij komentarz